Szlak zamieniony w kaskady wody
Zachod slonca na zboczach Gory
Na stopa zabral nas przewodnik gorski pracujacy na Mt Kinabalu i wytlumaczyl, ze rodowici mieszkancy Borneo wierza, iz ich przodkowie znajduja schronienie w chmurach, ktore przewaznie okalaja szczyt tego czterotysiecznika, stad nazwa gory, ktora tlumacza jako "Siedziba Przodkow" i faktycznie gora nie jest laskawa i skapi swego widoku jak i dostepu do szczytu. Pomaga im w tym preznie dzialajaca agencja turystyczna ktora wykupila cala infrastrukture i podwyzszyla ceny o 300%, co powoduje, ze minimalny koszt wejscia na szczyt to ok 800zl na osobe. Nam udalo sie dojsc prawie na 3100 m (za 10zl od osoby). Ale droga nie nalezala do przyjemnych. Towarzyszyl nam nieustanny tropikalny deszcz i bloto oraz na pewnej wysokosci takze unikalne tu zimno.
Tu tez spotkalismy pierwszego Polaka - Pawla, ktory od 2,5 roku podrozuje po calym swiecie, co opisuje na swoim blogu: www.pawelk.geoblog.pl. Zerknijcie tam koniecznie. To szalony czlowiek ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz