wtorek, 27 października 2015

Ilhabela - "Piękna wyspa"

Plan był taki: jedziemy na 2-3 dni zobaczyć Ilhabelę, (wyspę na oceanie "w pobliżu" Sao Paulo), popływać na windsurfingu, a potem dalej wzdłuż wybrzeża aż do Rio de Janeiro (dosłownie: "Styczniowa rzeka"). Ale kiedy przypłynęliśmy promem na tę faktycznie piękną i dość spokojną wyspę (poza sezonem i nie w weekend), to nie potrafiliśmy uwolnić się spod jej uroku i zostaliśmy tam na 10 cudownych dni.

Bywało na niej tak:

Plaża Pinto




I tak:
Plaża Azedo


Mieliśmy dla siebie samych najpiękniejsze plaże. To plaża Armação. Przy niej znajduje się duża szkoła windsurfingu BL3.

Plaża Armação
No, a czasem nie tylko dla siebie..

Również Armação
Psy nam towarzyszyły na lądzie:


A w morzu często spotykaliśmy żółwie. Ten akuratnie został na chwilę złapany, ale zaraz powrócił do swojego królestwa:


Dzieci szalały w morzu bez przerwy, no chyba że słońce za mocno grzało, to wtedy siedziały w ziemi. Tu wyglądają jakby się z niej naradzały:





A kiedy one szalały, my uczyliśmy się windsurfingu, który na ocenie jest o wiele trudniejszy.




No i mieszkaliśmy w pięknej Pausada Armacao dos Ventos:






W której co rano, na śniadanie, przylatywał mały ptaszek i podkradał z talerzy jajecznicę:

Złodziej(pt)aszek
A to ja, choć wiele ze zdjęć, które tu widzicie robiła Weronika

1 komentarz: