Kobiety chodza tu zwykle ubrane w sari (czyli na modle indyjska- jeden dlugi kawalek materialu misternie upleciony w suknie) lub luzne spodnice. Wygladaja przez to bardzo kobieco i ladnie bez wzgledu na wiek. Mezczyzni w sponiach i koszulach, ale rownie czesto w sarongach, czyli dlugich sponicach, ktore mozna skracac, gdy sie chce cos szybciej robic (zdejcie takiego mezczyzny jest poscie "Negombo").
Szczegolnie pogodni byli ludzie z centralnych prowincji, ale tez najzadziej docieraja tu biali. Na poluniu gdzie spedzilismy ostatni tydzien wszystko wyglada jak na zachodzie, no i turystow pelno.
Z Kandy poechalismy o Dambulli, gdzie jest piekbna swiatynia zlozona z kilku wyrazonych w skalach jaskiniach, a stamtad o Singiryi- niesamowiteo miasta? fortecy? czy tez klasztoru pochodzaceo z trzeciego wieku prze nasza era! A wszystko to na sterczacej na rowninie przedziwnej skale. Zamieszkalismy znow u rodziny z dziecmi. W kolo dzungla, mnostwo ptakow (Ula bys oszalala)- np dzikie pawie, ktore na noc wchodzily na najwyzsze drzewo, a na dzien schodzily. Malpy, olbrzymie jezioro z lotosami (narodowy kwiat Sri Lanki), w ktorym okoliczni mieszkancy sie myli i prali (ponoc nie ma krokodyli, ale nie sprawdzalismy...)
Na szczycie tej skaly cudowny widok na okolice, w grotach rysunki kobiet (harem? Tara?) sprzed wielu wiekow, a kolory \zywe niesamowicie. Nazwa Singirya znaczy albo gardlo lwa, albo skala lwa (rozne wersje), gdyz wejscie na szczyt prowadzilo poprzez olbrzymi lwi pysk (zostalu z niego jedynie lapy).
Jak widzicie nie daje zadnych zdjec, bo okazalo sie po kilku dniach, ze cala- pelna karta naszych zjec sie zepsula... Nie ma ani jednego! Na szczescie kilka jest na blogu. Kupilismy nowa karte, a jak wrocimy do domu, to Olek sprobuje odzyskac chociaz czesc. Mam nadzieje ze sie uda...:-)
Oj szkoda zdjec ale liczymy na to ze uda sie je odyskac bo jestesmy bardzo ciekawe. A co do ptaków to Mały Książę wykorzystał przelot dzikich ptaków zeby przyleciec na Ziemię wiec Wy też je wykorzystajcie i wracajcie do nas. Czekamy! :)
OdpowiedzUsuńEla, co prawda jestes na urlopie ale moglas ponagrywac mamy karmiące do naszego projektu ;)
OdpowiedzUsuń