Poniewaz dochodzi 16.00, wiec czas na codzienny cieply deszcz. To najlepszy czas na ochlode po calym dniu okrutnego upalu.
Don Alejandro.. ;-)
plaza..
w miejskim parku: palmy, rododendrony, a za nimi...
Mieszkamy blisko miejskiej plazy, gdzie serwuja ( o ile nie jest to muzulmanska bezalkoholowa knajpka) cudne i swieze pinakolady i inne drinki...
Port w Kota Kinabalu (w skrocie: KK). Zapach portowy, a w oddali cudne wyspy...
Po dobie podrozowania samolotami, pobytach na lotniskach w Warszawie (dramat), Amsterdamie (luz) i Singapurze (cudownie spokojnie, ralaksujaca muzyka, wylozene dywanami a na dachu basen z ktorego nieomieszkamy skorzystac w drodze powrotnej ;) dotarlismy do Kota Kinabalu - stolicy malezyjskiego stanu Sabah znajdujacego sie na Borneo. Przywitalo nas cieplo, wilgos i dyskretne cykady...
No hej! U nas też pogoda iście tropikalna, tylko deszczu za mało... No ale czego można się spodzioewać po Irlandii! Jutro zamieszkamy w chatce, gdzie za płotem konie galopują (dosłownie!). Jest to ostatni dom po lewej, a potem już tylko łąki. Gwidon też miał zacząć podróż wczoraj, do Polski, ale jednak został jeszcvze gdzieś na tydzień, a co. Mamy nadzieję, że okaże się, że tak miało być. A nie, że po prostu paszportu zapomnieliśmy, bo zbyt wiele było zbiegów okoliczności. Pozdrowienia i jakiś specjalny prezent poproszę, np. gałązkę wyrzuconą przez morze po sztormie. Pa!
OdpowiedzUsuńZ okazji Waszego święta życzymy:abyście dalej szli przez życie trzymając się mocno za ręce,zawsze razem,zawsze pewni swoich uczuć.Niechaj los Wam sprzyja i każdy dzień dostarcza radości..niechaj problemy Was omijają....rodzice z Grabika
OdpowiedzUsuńgdzie Wy jesteście?,,,dajcie znać...rodzice Wilk
OdpowiedzUsuń