niedziela, 21 maja 2017

Ciąża i poród w Brazylii


Patrząc trochę wstecz, bo mam już to za sobą, chciałabym podzielić się kilkoma refleksjami i obserwacjami (bardzo subiektywnymi!) na temat ciąży i porodu w Brazylii.


Ostatni wypad nad morze na tydzień przed porodem.

Ciąża i poród w Brazylii to takie samo wydarzenie jak ślub czy urodziny. Liczy się otoczka, zdjęcia, ogólnie mówiąc medialność wydarzenia.
Dlatego nikogo nie dziwi pomykająca przez park ciężarna kobieta w spódnicy, staniku i wianku na włosach. Za nią fotograf, ktoś od światła i czasem mąż. Bardziej dziwne są dla mnie tylko sesje zdjęciowe z psem. Takim z tych małych, które się nosi w torebkach.
Oprócz sesji zdjęciowej jest oczywiście wybór umeblowania pokoiku. Tu firmy przebijają się w ilości poduszek, falbanek, koronek i innych ozdób no i oczywiście w cenach, które powalają na kolana. Ale biorąc pod uwagę, że wiele Brazylijek, jeśli już decyduje się na dziecko, to późno i na jedno, więc nie dziwi fakt, że wydają dużo. Mnie zafascynował, gdy przeglądałam stronę jednego ze sklepów, zestaw: pełne ubranie łóżeczka dziecięcego plus w tym samy stylu łóżko niani. Tak niani, ponieważ w wielu domach dzieckiem zajmują się tylko pielęgniarki i nianie. W tym nianie, które pilnują całą noc, więc muszą mieć w pokoju dziecięcym dla siebie łóżko. A ono musi wyglądać równie słodko....
Tu możecie je pooglądać: http://rugsforkids.com.br/?page_id=1846

Tak na marginesie. Istnieje taka choroba jak depresja anaklityczna. Dotyka ona niemowlęta, które są karmione ale nieotaczane opieką, miłością, czułością. Najczęściej zapadały na nią sieroty. W skrajnych wypadkach prowadzi do śmierci. Jedna pediatra opowiadała mi, że w Brazylii pojawia się ona w rodzinach najbogatszych. Dzieci mają profesjonalną opiekę ale brak więzi emocjonalnej.

Oprócz zdjęć, mebelków i ciuszków, bardzo ważną kwestią w ciąży jest wzorowane na amerykańskim - baby shower, czyli imprezka na miesiąc przed porodem, którą organizuje przyszła mama. Musi być słodko i prawie jak na weselu. Jak na wszystkich imprezach tutaj liczy się stół, który stoi w centralnym miejscu, przy którym się broń boże nie siedzi, tylko ustawia się na nim ozdoby i słodycze wraz z imieniem dziecka (które powinno być wybrane najpóźniej w trzecim miesiącu ciąży, bo później wszyscy się dziwią, że dziecko jeszcze imienia nie ma...). Przy stole tym robi się zdjęcia i się nim zachwyca. A poza tym jedzenie, picie i rozmowy oraz prezenty dla przyszłego dzieciaczka. Tu zdjęcie z imprezy Sophie Weroniki. Podziwiam ją, bo ja w ósmym miesiącu nie dałabym rady tego ogarnąć. Szacunek!


No to już prawie wszystko. Jeszcze tylko trzeba datę porodu ustalić z lekarzem i z głowy!
Bo procent cesarskich cięć waha się w zależności od szpitala między 30-70% porodów. Z lekarzami też jest ciekawie. Bardzo często jest tak, że przekonują cię iż poród będzie naturalny, a na koniec stwierdzają, że da się zrobić tylko cesarkę, podając jakiś banalny powód. Albo pod koniec ciąży okazuje się, że ich obecność przy porodzie to koszt rzędu połowy samochodu, ponieważ płaci się za całą ekipę, bez względu jak się dziecko urodzi. A w skład ekipy wchodzą: położnik, asystent, anestezjolog, instrumentalista. Typowa ekipa do porodu naturalnego! Przy czym najlepsze ubezpieczenie, pokrywa maksymalnie jedną piątą tej ceny. Kiedyś przeczytałam, że koszt porodu naturalnego w szpitalu w Brazylii to kwota ok 250 zł. Jak to się ma do 25.000zł???
Istnieje jeszcze kwestia wyboru szpitala. Weronika natknęła się na taki, w którym w pakiecie porodowym był fryzjer i manikiurzystka oraz fotograf i wideokamerzysta. A poza tym okienko w sali porodowej, które odsłaniano dla czekającej na zewnątrz rodziny, by mogła obejrzeć ostanie, kluczowe momenty porodu...
Oczywiście to wszystko o czym tu piszę dotyczy tych bardziej narcystycznych i bardziej zamożnych, których jest w Sao Paulo bez liku. Jeszce więcej jest tych skrajnie ubogich, którzy będą mieli szczęście, jeśli ich przyjmą do jakiegokolwiek szpitala. Choć trzeba przyznać, że powoli to wszystko się w Brazylii zmienia i pojawia się moda (na razie wśród tych bardziej wykształconych) na poród humanizowany czyli poród po ludzku. Bez szaleństw, najbardziej naturalnie jak się da, z myślą o dobru noworodka. Warto wspomnieć na przykład o domu porodowym Casa Angela, w którym rodzi się jedynie naturalnie i jest otwarty na wszystkie kobiety bez względu na ich status materialny. Wiele z tamtejszych położnych asystuje też w porodach domowych.

A co po porodzie? Tata dostaje 5 dni wolnego (w tym weekend). Mama ma 4 miesiące macierzyńskiego i wraca do pracy, a dziecko ma nianię lub idzie do żłobka. W żłobku państwowym, w którym byłam przez jakiś czas na wolontariacie, dzieciaczki siedziały od siódmej rano do siedemnastej...

Ponoć w planach rządu jest wydłużenie urlopu macierzyńskiego oraz dodatek na dziecko w wysokości 500 zł. Niech idzie ku lepszemu! Na zdrowie bobasom!

poniedziałek, 8 maja 2017

Zorian


Dziś o 4.43 czasu brazylijskiego przyszedł na świat nasz synek Zorian. Urodził się prawie o świcie w naszym domu w Sao Paulo. Spokojnie i dobrze.


Pomagała nam położna Vilma Nesh -kochana śmiejąca się kobieta. Z pochodzenia Japonka.


Zorian znaczy tyle co Orion, gwiazdozbiór, który ma dla nas bardzo duże znaczenie. Widzimy go bowiem zarówno w Polsce jak i tu w Brazylii. Jest tym co łączy oba te miejsca, choć jednocześnie oznacza granicę.


Orion leży na równiku niebieskim i dlatego jest widoczny na całej Ziemi, choć w różnych miejscach jest widziany odmiennie. W starożytnej Grecji Orion był Wielkim Myśliwym, dla Indian brazylijskich był Wielkim Starcem.


Gwiazdozbiór Oriona leży pomiędzy Bykiem a Bliźniętami. I tak się właśnie urodził Zorian.
Nie wiemy ile mierzył i ważył w chwili urodzenia, ale potem 3180g i 49,5-52cm.


Śpi, je, robi kupki i jest zagłaskiwany przez Lola i Helę...




A na koniec wiersz poety libańskiego, który czytałam ostatnio po portugalsku i choć jest wiele tłumaczeń na polski, to to jest moje własne:



Twoje dzieci nie są twoimi dziećmi
Są synami i córkami życia dążącego do Życia.
Pojawiły się dzięki tobie, ale nie z ciebie
I mimo, że są z tobą, do ciebie nie należą.
Możesz dać im swą miłość, ale nie swoje myśli,
Gdyż one mają swoje myśli własne.
Możesz gościć ich ciała, ale nie ich dusze
Ponieważ ich dusze zamieszkują dom jutra,
Do którego nie masz wstępu nawet w swoich snach.
Możesz się zmusić by być do nich podobną,
Ale nie próbuj uczynić ich takimi jak ty,
Gdyż życie nie zawraca ani nie mitręży się wczoraj.
Ty jesteś łukiem, z którego twoje dzieci,
Jako żywe strzały są wystrzeliwane.
Łucznik widzi cel ponad ścieżką nieskończoności
I nagina cię swoją mocą,
By jego strzały mogły mknąć zwinnie i daleko.
Niechaj twoje napięcie w rękach Łucznika służy radości,
Gdyż tak jak kocha strzały które szybują,
Tak też i kocha łuk, który znieruchomiał.


Gibran Khalil