W Polsce już ciepło i wszystko kwitnie, a tu jesień na całego, a może już zima nawet? Termometr w dzień spada do 15 stopni, nocą jeszcze bardziej, a jak wiadomo ogrzewania nie mamy... mamy za to szpary w oknach szerokości sporej myszy, więc wiatr hula! Co prawda u mojej siostry w Irlandii temperatury podobne, ale tam wszyscy się cieszą, bo środek lata i ciepło wreszcie...
Kurtki zimowe poszły w ruch i jest to nieco dziwnie. Za to Brazylijki mogą się nareszcie pokazać w kozaczkach i kurteczkach, co im się nie często zdarza.
Jak to jesienią, wszyscy chorują. Mnie też rozłożyło na tydzień, ale już doszłam do siebie. Pałeczkę przejął Olek, Lolo i Weronika. Na domiar złego mieliśmy piętnastominutową wichurę, która wywróciła starą akację przy drodze na przeciwko naszego domu.
Obyło się bez ofiar. Choć drzewo upadło 1,5 m od jadalni, w której właśnie kolacjowaliśmy. Dom cały, płot też, jedynie prądu nie mieliśmy przez dwa dni, więc i wody ciepłej nie. A gdy już naprawili prąd, to zepsuli internet, więc spokojne wieczory przy świecach przeszły w spokojne wieczory przy puzzlach... A że różne nieszczęścia chodzą parami, czy w grupach raczej, to pojawił nam się w ogródku piękny gołąb, ewidentnie rasowy, który nie mógł latać. Gdy już udało mi się znaleźć jakąś organizację zajmującą się ptakami, to mi poradzili żebym poprosiła kogoś o pomoc i zadzwoniła na policję albo straż pożarną... Brazylia! Gołąb przez ponad trzy dni przeżył, mimo że jakieś pięć kotów odwiedza nas regularnie każdego dnia, aż w końcu znaleźliśmy go utopionego w basenie... Samobójstwo?
A poza tym wszystko dobrze.
Dla tych którzy mnie jeszcze nie widzieli w nowej afrykańskiej fryzurze zamieszczam zdjęcie. Miałam ją półtorej miesiąca.
Dwa dni temu przy pomocy Wery i Heli rozplatałyśmy to ustrojstwo, a na głowie pojawiło mi się cudowne afro!
A i jeszcze moje zdjęcie w pracowni ceramicznej. Mam teraz dużo czasu na lepienie z gliny, szkliwienie i malowanie.
Zrobiłam na przykład to:
I to
A to już dawno:
Hela po powrocie z Polski rozgadała się w przedszkolu po portugalsku. A tu jej grupa żegna ją wylewnie jeszcze przed odjazdem do Polski. W tle ich pani Lucie.
A Lolo nam dorasta:
A tak na prawdę to bywają też ciepłe miodowe dni w sam raz na wycieczkę za miasto i pyszne gofry z miodem eukaliptusowym prosto z pasieki:
Miłej wiosny...