niedziela, 31 stycznia 2016

Karnawał 2016

Po sześciu tygodniach spędzonych w Polsce na spotkaniach z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi oraz zimowych szaleństwach na śniegu i lodzie, wróciliśmy do gorącej Brazylii.



Z ciemności i szarości z bielą do oślepiającego słońca i feerii barw. Z 10 stopni mrozu do + 30 w cieniu. Szybko upchnęliśmy czapki i szaliki na dnie szafy i pobiegliśmy do parku nacieszyć się ciepłem.  








Okazało się, że karnawał właściwie już się zaczyna i będzie trwał przez najbliższe dwa tygodnie w całym mieście. Ania zaprosiła nas na taką uliczną imprezę, która odbywała się w jej okolicy. Brali w niej udział ludzie w każdym wieku, a zaczynały oczywiście dzieciaki poprzebierane, obrzucające się konfetti i sztucznym śniegiem w formie piany (?).




Pierwsze próby odpalenia tego ustrojstwa jak widać nie były proste.


W przeddzień próba makijażu.
 


A potem już czyste i spontaniczne szaleństwo z Mają.



Przebierali się wszyscy. Duzi i mali. Brazylijczycy to potrafią - dobrze się bawić!



Lolo się w końcu też obudził i dołączył do dzieciaków.


A Hela zgłodniała więc przyszedł czas na kurze serduszka z grilla....












Potem impreza ruszyła w korowód czy też paradę, w której brały udział również profesjonalne tancerki samby. Najlepiej odda to jednak ten krótki filmik:







 A po zabawie trzeba odpocząć..


Bo w poniedziałek pierwszy dzień w nowym przedszkolu...
Ciao!